Nie miałyście czasem wrażenia, że bez względu na to ile kasy wydacie na tusz do rzęs, to i tak wyglądają one tak samo? Ja ciągle miałam takie wrażenie. No może z jedną tylko różnicą... niektóre maskary kruszyły się, a niektóre nie. Oczywiście nie mówię tu o maskarach z tzw. wysokiej półki. Diory, YSL itp. to inna bajka, ale nie oszukujmy się... pewnie większości z nas niestety jeszcze nie stać na takie kosmetyki. Z resztą po co wydawać coś około 200 zł (w optymistycznym wydaniu) na tusz do rzęs skoro można wydać jakieś 14, a za resztę szaleć na imprezach, popijać drinki z palemką, albo kupić sobie dobry podkład, który jest o wiele, wiele ważniejszy niż tusz?

Moim zdaniem (i pewnie nie tylko moim) genialnym tuszem, z tej niższej półki, jest tusz Vipera Maskara Art and Science Volumi Lash. Kosztuje właśnie około 14 złotych i spełnia wszelkie swoje funkcje. Wydłuża, zagęszcza i modeluje rzęsy... oczywiście o ile jest odpowiednio nałożona (jak każda maskara). Nie zauważyłabym żeby się kruszyła czy spływała w czasie dnia, co niestety czasami się zdarza.
Innym przegenialnym tuszem, który kiedyś dostałam w prezencie jest tusz Double Extension L'Oreal Paris - cena około 50 zł. Jak dla mnie tusz magiczny. Co prawda trzeba się nim nauczyć malować rzęsy, aby nie były posklejane, ale efekt jest po prostu zniewalający. Wspaniale pogrubione, wydłużone i naprawdę wypielęgnowane rzęsy. Drugiego takiego tuszu nie znalazłam nigdzie. Jest też bardzo wydajny.
A jaki Wy tusz wypróbowałyście i polecacie? Czekam na Wasze komentarze
Ja odkąd zaczęłam używać SuperShock z Avonu, nic innego nawet nie wypróbowuję ;) Wiem, że nie wszystkim "podchodzi" i trzeba nauczyć się nim malować, ale ja jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo to może jak już mi się wykończą te maskary, które mam, to wypróbuję. Pooglądałam w Internecie i wygląda obiecująco. Każdy chyba musi znaleźć sobie maskarę, którą polubi ;)
OdpowiedzUsuńJa próbowałam wielu ( zazwyczaj koleżanki mi jakieś polecały) jednak z moimi krótkimi rzęsami nie jest łatwo.
OdpowiedzUsuńDo tej pory u mnie najlepiej sprawdził się : the Colossal volum' express - maybelline.
Kiedyś mama mi kupiła ten z Avonu o którym wspomniała Paulina i nie był zły :)